[go: up one dir, main page]
More Web Proxy on the site http://driver.im/
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Kalamaki. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Kalamaki. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 17 lipca 2023

Zakynthos, czyli nasz powrót do wakacyjnej Grecji.

Po czterech latach przerwy wróciliśmy do Grecji. Tym razem wybór padł na Zakynthos i uprzedzam: zdjęć „zatoki wraku” nie zobaczycie. Dlatego, że nigdy jakoś nie pociągało mnie to miejsce, bo miałem wrażenie, że to jedyna atrakcja wyspy, a jak się okazało, tak nie jest, a po drugie w tym roku trwają prace zabezpieczające. Zobaczycie jednak wile innych, bardzo ładnych zdjęć. 

Wpis na fotoblogu podzielę na dwie części. W pierwszej zobaczycie zdjęcia ogólne i moje przemyślenia. A w drugiej zdjęcia z objazdu po wyspie i podsumowanie. 

Tutaj jeszcze odnośniki do wcześniejszych wpisów z naszego pobytu w Grecji:

Nasze wakacje spędziliśmy w miejscowości Kalamaki i było to kapitalne posunięcie. Z tego względu, że byliśmy tuż przy plaży objętej ochroną, plaży, która jest rezerwatem przyrody ze względu na żółwie caretta caretta, które na niej składają jaja.

Dla nas to był strzał w dziesiątkę z tego względu, że zawsze preferujemy morze nad baseny, czy aquaparki. A, jako że plaża objęta ochroną to był na niej spokój i cisza, no może poza latającymi nad głowami samolotami. Co jednak raczej było swoistą atrakcją.

Sama plaża cudowna i piaszczysta. Morze Jońskie w tym miejscu pozwalało na zabawę dla dzieci, bo przez bardzo długi fragment było po prostu płytkie, a woda bardzo ciepła. Michalina potrafiła przez dwie, trzy godziny z wody nie wychodzić ;)  Gdy pływałem dalej, nad takimi czarnymi łachami, pozostałościami roślin, to mogłem oglądać płaszczki i dziwne, duże ryby z długimi płetwami piersiowymi. Zdarzały się też ławice rybek z niebieskimi paskami, za którymi ganiała Michalina.

Oczywiście nie obyło się też bez biegowych rekonesansu. Wcześniej w domu zaplanowałem dwie trasy, a w planie miałem przynajmniej trzy biegowe treningi. I tutaj opowiem wam dwie historie:

Raz wybrałem się do pobliskiego Laganas. Chciałbym tam zrobić zdjęcia Wyspy Ślubów – są poniżej. Wyznaczyłem trasę w kursach Garmina i ruszyłem, oczywiście wcześnie rano jeszcze przed szóstą. Gdy wbiegłem do miejscowości, to muszę przyznać, że zbierałem szczękę z asfaltu. Wcześnie rano, a na głównej promenadzie, czy też ulicy jeden wielki syf. 

Musiałem uważać, żeby nie pośliznąć się na leżącym jedzeniu. Do tego dopiero nad ranem wracały do hoteli grupki młodzieży w wieku 17 do 20 lat. Jak się okazało, byli to sami Anglicy, którzy opanowali miejscowość głównie zw względu na przysłowiowe „zioło”. Jak dla mnie koszmar i współczuję osobom, które trafiły tam na wypoczynek. Szybko uciekłem z tej promenady i na szczęście, dalej już było lepiej, a sama Wyspa Ślubów - cymuś ;) 

Druga historia to moja wyprawa do byłych kamieniołomów. Tutaj oczywiście trzeba było nabiegać trochę przewyższeń, jednak sprawdziłem, że szlak jest popularny, a Google Maps pokazuje, że można tam nawet dojechać samochodem. Mapy Apple'a pokazały jednak, że jak już to tylko nóżkami. 

W każdym razie Garmin pokazywał, że będzie to fajna wyprawa. Gdy wybiegłem z Kalamaki wpadłem na drogę szutrową i nagle trasę zagrodziło mi ogrodzenie. Na podwórku biegały owce, barany i spore stado indyków, jednak starszy Grek zawołał mnie, więc otworzyłem bramę, zamknąłem, przywitałem się i pobiegłem dalej.

Trasa była cudowna, biegła nad piękną zatoką a z góry mogłem podziwiać startujące i lądujące samoloty. W planie był sam szczyt wzniesienia, na którym znajdowały się pozostałości monasteru. Niestety w pewnym momencie drogę zagrodził mi drzewa i kamienie. Postanowiłem zakończyć swoją wyprawę i zastanawiam się jak ktoś miał tutaj pojechać samochodem? ;)

Po drodze spotkałem jeszcze jednego biegacza i co ciekawe w samych Kalamaki było ich przynajmniej kilkunastu (pań i panów). Szacunek. Chociaż mocno dziwiły mnie te osoby, które biegały w południe wzdłuż plaży ;) 

Na tym zakończę pierwszy wpis. Wy pooglądajcie zdjęcia. W kolejnym więcej o samej wyspie.