[go: up one dir, main page]
More Web Proxy on the site http://driver.im/
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Zalew Witka. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Zalew Witka. Pokaż wszystkie posty

sobota, 9 stycznia 2016

Zapora na Witce nocą

Gdy jechaliśmy na Wilkę po pastuszkowy kubraczek na Orszak Trzech Króli, to przejeżdżaliśmy przez zaporę na Witce. Nie mogłem sobie odmówić dwóch kadrów: 



niedziela, 26 maja 2013

Rowerowo - polarowo

Pogoda niczym jesienią więc dzisiaj wrzucam zaległe zdjęcia z minionej niedzieli (19.05) kiedy to udało nam się z Martą skorzystać z ostatnich chwil ładnej pogody. Wskoczyliśmy więc na rowerki i zaliczyliśmy 44 km po Przedgórzu Izerskim, zarówno po polskiej jak i czeskiej stronie :)

Oczywiście zabrałem ze sobą aparat, bo coś mi mówiło, że to ostatni dzień majowej, słonecznej pogody, w związku z czym obie sigmy uzbroiłem w filtr polaryzacyjny.

Żółte pola:


Zaliczyliśmy masę podjazdów i zjazdów jak choćby pod pod Niedów gdzie z nad Zalewu Witka można podziwiać takie widoki:


Tama na Zalewie Witka, wkrótce ma ruszyć odbudowa:






Dalej czekał nas długi podjazd pod Lutogniewice, gdzie po stronie czeskiej (w pobliżu Andelki) jako pierwsze postawiono, te najwyższe wiatraki. Podjechaliśmy do jednego na odległość około 300 metrów i muszę przyznać, że jak zapewniał mnie Mariusz (blog po sąsiedzku) gdy śmigło wiatraka jest w dole i przecina się z kolumną całego wiatraka to wydaje bardzo nieprzyjemny i przeszywający świst.







Pomiędzy Filipovką a Ćernousami. Ciekawe jest to, że na polach czeskich rzepaku jest ze trzy razy mniej niż u nas.




I aleja którą już Wam pokazywałem w Ćernousach:




niedziela, 7 kwietnia 2013

Ptaki zamiast okoni

Dzisiaj, zaraz po porannej Eucharystii i zjedzeniu pysznego śniadania przygotowanego przez moją  super żonę, wyruszyłem na ryby. Celem był pobliski zbiornik PZW, a plan taki: delikatny spinning na małe "paproszki" tak, żeby skusić okonie, a nie drażnić będących w okresie ochronnym szczupaków.

Niestety przez te kilka sezonów odkąd, od wędkarstwa został wyłączony Zalew Witka, ten nasz dołek został prawie pozbawiony ryb. Niejako wymłócony z wszystkiego większego niż 15 cm, tak, że okonia nawet na oczy nie zobaczyłem. Na szczęście miałem ze sobą aparat, więc wykorzystałem okazję i obfotografowałem ptaki. I ten wpis będzie właśnie o nich, a zwłaszcza o moim kolejnym "trofeum" oraz o tym jak PZW przyczynia się do zwiększanie populacji kormoranów czarnych. Zapraszam.

Ale po kolei. Już w drodze udało mi się sfotografować pierwszy w tym roku klucz gęsi. Do tej pory widziałem już kilkanaście, ale za każdym razem nie miałem przy sobie aparatu (na pierwszym planie kaczki krzyżówki):


Na jednym z mijanych stawów hodowlanych trafiłem na "pasące się" łabędzie:



Na cegielni spłoszyłem kormorana czarnego, prawdziwego mistrza w połowie ryb. W ostatnim czasie w byłym województwie jeleniogórskim, rozmnożyło ich się tyle, że ZO PZW uzyskało nawet pozwolenie na odstrzał, ale nikt się tego nie podjął. Jednak kto by czytał Wędkarski Świat, zamiast propagandowych Wiadomości Wędkarskich, to by wiedział, że to właśnie polityka PZW przyczynia się do wzrostu populacji kormoranów.

Ptaki te żerują na rybach małych i średnich, czyli takich jakie, co roku wrzucane są do naszych zbiorników, w ramach tzw. zarybień. Jednocześnie PZW nie chce wydać zgody na wprowadzenie górnego wymiaru ochronnego ryb drapieżnych, a kultura wędkarska, też pozostawia wiele do życzenia, co prowadzi do tego, że w naszych wodach coraz więcej drobnicy, a coraz mniej ryb dużych. Efekt to właśnie większa liczba kormoranów oraz "wodne pustynie", w których brakuje ryb.



Tutaj moje nowe trofeum. Zdaje mi się, że to albo rokitniczka, albo zaganiacz, ale o opinię zapytam eksperta: Rafała Bojanowskiego - prawdziwego ptasiego portrecistę (zajrzyjcie na jego stronę)! Aktualizacja: według Rafała, to piecuszek lub pierwiosnek. Podesłał mi jednak link do super strony, na której można posłuchać śpiewu obu tych ptaszków. Jak się okazuje - w tym przypadku - mamy do czynienia z piecuszkiem :) Dzięki Rafał!









W oddali żerowały czernice i chyba nurogęś:


A tutaj super zdjęcie obrazujące stosunek przyrody do głupoty PZW i wędkarskich mięsiarzy: